W sieci każdego dnia przybywa ogromna ilość contentu. Nowe strony WWW, kolejne wideo, teksty, grafiki… Coraz łatwiej jest zgubić się w tym gąszczu. Google już od dawna dąży więc do tego, aby proponować użytkownikom jak najlepsze treści. Najlepsze, czyli jak najbardziej adekwatne do ich zapytań i potrzeb. Stąd kolejne zmiany w algorytmach i, co za tym idzie, wątpliwości. Jakie poprawki wdrażać na stronie? Co w 2021 r. będzie brane pod uwagę przy ustalaniu jej pozycji? Podpowiadamy!
User Experience (UX) a optymalizacja witryny
Czasy, gdy treści tekstowe przygotowywano typowo i przede wszystkim „pod roboty wyszukiwarki”, już dawno za nami. I całe szczęście! Dziś Google stawia przede wszystkim na jakość. Wszystko po to, by trafnie, precyzyjnie odpowiedzieć na oczekiwania i zapytania użytkowników. Promowane są te witryny, które merytorycznie wyczerpują określone zagadnienia. Dlatego warto dążyć do tego, by dawać odbiorcom realną wartość. Inwestycja w jakościowe treści i zadbanie o komfort użytkowników strony opłaci się w perspektywie czasu!
A jak się to ma do SEO? Dwa obszary uzupełniają się i wzmacniają. Internauta wpisuje specyficzną frazę kluczową, a następnie wyświetlana jest lista witryn. Gdy trafi akurat na Twoją, znajdującą się wysoko (np. w pierwszej piątce) – oznacza to, że wylądował tu właśnie dzięki prawidłowemu wypozycjonowaniu. Co jednak sprawi, że zdecyduje się pozostać i przejrzeć to, co masz do zaoferowania? Samo kliknięcie linku do Twojej strony to jeszcze nie wszystko. O tym, czy użytkownik przeczyta treść, obejrzy grafiki albo wreszcie zamówi w Twoim sklepie online, decyduje UX. I uwaga: gdy odbiorcy szybko „uciekają” ze strony i nie wracają, negatywnie wpływa to na jej renomę w wyszukiwarce! Dlatego właśnie w 2021 roku Google dokłada kolejne czynniki rankingowe.
Core Web Vitals, czyli nowości w ocenie stron WWW
W ostatnich miesiącach głośno zrobiło się o 3 nowych czynnikach, które będą brane pod uwagę przez algorytmy wyszukiwarki. To tak zwane Core Web Vitals. Zadbanie o nie ma zapewnić odbiorcom treści lepsze wrażenia, jeśli chodzi o użytkowanie stron. Spełnienie wymagań, stawianych przez Google ma zminimalizować szansę na „ucieczkę” użytkownika z witryny, np. z powodu zbyt wolnego ładowania się jej treści.
Podanie tych wymogów do wiadomości pozwala właścicielom stron dostosować je odpowiednio, co przełoży się na większą liczbę konwersji i poprawę renomy witryn. Skorzystają więc na tym wszyscy! Zmiany w algorytmie są wprowadzane stopniowo, co daje czas na przystosowanie się do nich. Przejdźmy zatem do konkretów: o jakich trzech aspektach mowa?
Largest Contentful Paint – LCP
Czynnik ten wskazuje na czas, jaki trzeba odczekać, aż w pełni naładuje się największy element na danej stronie. Dotyczy to elementów widocznych treści. Google ustanowiło tu limit 2,5 s. Jak bowiem sprawdzono, czas ładowania jest decydujący, jeśli chodzi o UX. Użytkownicy są niecierpliwi i nie chcą czekać, aż treść w końcu pojawi się na ekranie. Dlatego właśnie warto zadbać o doprowadzenie tego wskaźnika do wartości poniżej limitu. Jak to zrobić? O tym napiszemy w dalszej części artykułu.
First Input Delay – FID
Aspekt pokazujący, jak szybko po wykonaniu pierwszej akcji przez użytkownika przeglądarka może zacząć przetwarzać to żądanie. Przykładowo – ile trwa reakcja na kliknięcie w określonym miejscu witryny: od momentu naciśnięcia przycisku myszy do chwili, gdy zaczyna ono być procesowane. Limit, ustanowiony przez Google jako akceptowalny, to 0,1 s. Niewiele? Być może, ale podobnie jak wyżej – użytkownikowi nie chce się czekać, aż witryna zareaguje na jego działanie. Uwaga, liczą się tutaj akcje „punktowe”, czyli właśnie np. klikanie, a nie scrollowanie czy powiększanie obszaru.
Cumulative Layout Shift – CLS
Ten czynnik to tzw. wizualna stabilność strony. Najprościej mówiąc, chodzi o to, aby poszczególne elementy – grafiki, treści – nie przesuwały się i nie przeskakiwały, gdy strona ciągle się ładuje, a odbiorca usiłuje coś z niej odczytać czy zobaczyć. Nic dziwnego – to przecież irytujące, gdy przyglądasz się obrazowi, a on nagle spontanicznie przeskakuje niżej (bo akurat doładował się inny content). Zatem brane pod uwagę są tutaj takie parametry jak rozmiar obszaru „przeskakującego” oraz odległość przeskoku (w pikselach). Odnosi się to do widocznego aktualnie obszaru w przeglądarce, gdzie właśnie wyświetlana jest strona. Jeżeli przeskoków następuje kilka, wyniki są kumulowane. Na tej podstawie wyliczany jest wskaźnik CLS, który ma wynosić poniżej 0,1.
Page Experience Signals – co oznacza i co obejmuje (w 2021 r.)?
Wymienione wyżej trzy nowe czynniki rankingowe, czyli CWV, są częścią szerszego pojęcia – Page Experience Signals (PES). To tak zwane sygnały, określające jakość (użyteczność) danej witryny. Co jeszcze wchodzi w ich skład? Należy tu:
- przystosowanie strony do wyświetlania na urządzeniach mobilnych – bo to właśnie na smartfonach wiele osób przegląda Internet,
- zabezpieczenie witryny za pomocą protokołu SSL/TLS (co można rozpoznać po symbolu kłódki i adresie z https://…),
- bezpieczeństwo treści – fakt, że strona jest wolna od szkodliwego oprogramowania (malware), treści podejrzanych i wprowadzających w błąd czy niebezpiecznych plików pobieralnych,
- stonowanie w zakresie reklam – brak natrętnych, zasłaniających całą stronę komunikatów i pop-upów.
Content na stronach internetowych w 2021 r. – o co zadbać?
Unikalne, wartościowe i odpowiednio zoptymalizowane – te trzy określenia nadal znakomicie pokazują, jakie powinny być dobre treści. Biorąc pod uwagę ilość contentu w sieci, o uwagę użytkownika trzeba się mocno postarać. A gdy się ją już zdobędzie, kolejne wyzwanie to utrzymanie jej – przekonanie odbiorcy, że jego czas na stronie nie jest stracony. Istnieje wiele metodologii tworzenia takich właśnie treści.
Zasada EAT – pokaż się jako godny zaufania ekspert
Jedna z często stosowanych taktyk w skrócie nazywana jest EAT (od pierwszych liter angielskich słów expertise, authoritativeness oraz trustworthiness). Zasadniczo chodzi o to, aby treści były przygotowane przez osobę z odpowiednimi kompetencjami. Dotyczy to zwłaszcza dziedzin, które wpływają na kluczowe życiowe wybory człowieka – czyli medycyny, prawa, finansów czy też informacji ze świata. Treści muszą dostarczać wartość, a więc być:
- merytoryczne,
- rzetelne,
- wiarygodne,
- jak najbardziej zgodne z obecnym stanem wiedzy, czyli aktualne.
Nie bez znaczenia jest tu reputacja osoby lub instytucji, publikującej teksty albo grafiki z danego zagadnienia. Warto pokazać, kto stoi za podawanymi informacjami. Gdy odbiorca zobaczy, że jest to ekspert (co jest potwierdzone np. stosownymi certyfikatami czy opiniami), będzie bardziej skłonny zaufać przekazowi.
Grafiki i wideo: opisz je prawidłowo
Podczas przygotowywania materiałów graficznych warto pamiętać o elementach, wpływających na ich widoczność w wyszukiwarce i postrzeganie przez widzów. Nie chcesz przecież, aby potencjalnie zainteresowana osoba przeoczyła Twoje nowe nagranie lub infografikę, która kosztowała Cię sporo pracy. W przypadku obrazów zawsze wprowadzaj opis alternatywny (pod tagiem alt). Jeśli chodzi o wideo, zadbaj o ciekawą, przykuwającą wzrok miniaturę – właśnie takie filmiki są chętnie klikane i odtwarzane. Gdy w materiale filmowym omawiasz bardziej rozbudowane zagadnienie, podziel je na sekcje. Pod filmem zaznacz, od której minuty o czym jest mowa. Pozwoli to odbiorcy przeskoczyć sprawnie do interesującego go fragmentu. Gdy masz międzynarodową widownię, stwórz napisy do filmu. Pamiętaj też o krótkim opisie pod wideo – podsumowaniu zawartości i treści filmu. Wpleć tam ważne frazy kluczowe. I oczywiście zatytułuj całość tak, aby zwracała uwagę, ale jednocześnie nie wprowadzała w błąd. Tytuł musi odpowiadać treści – nie oszukuj widzów! Dodaj również odpowiednie tagi, co wpłynie pozytywnie na pozycjonowanie w YouTube.
Prace nad stroną WWW a algorytmy – jak sprawdzać efekty i co jeszcze robić?
Samo dopasowanie treści do wymagań Google to już spory krok do poprawy widoczności w wynikach wyszukiwania. Ale to jeszcze nie wszystko. Aby użytkownicy nie opuszczali witryny, odrzuceni np. wolnym jej ładowaniem, konieczna może być optymalizacja kodu.
Zanim zaczniesz, pamiętaj o wykonaniu kopii zapasowej strony. To pozwoli Ci na wszelki wypadek zachować wszystkie dane. Gdy nie masz pewności, co i w jaki sposób pozmieniać – skorzystaj ze wsparcia działu IT lub doświadczonego developera. Do prac, wspomagających działanie witryny, należy m.in.:
- odinstalowanie niepotrzebnych, spowalniających ładowanie wtyczek,
- dostosowanie rozmiaru obrazów – np. ich odpowiednie skompresowanie lub przeskalowanie (by zajmowały mniej miejsca),
- ustalenie na stałe rozmiarów poszczególnych boksów – obszarów, zawierających content tekstowy czy graficzny,
- upewnienie się, czy w kodzie strony nie ma niepotrzebnych skryptów JavaScript bądź nieużywanych arkuszy CSS,
- skontrolowanie, czy wszelkie skrypty, podpięte do witryny z zewnątrz, są na pewno potrzebne i nie wpływają negatywnie na wydajność,
- sprawdzenie, czy strona jest zgodna z urządzeniami mobilnymi (pamiętaj o Mobile First Index, wprowadzonym przez Google!).
Przydatne może być przetestowanie witryny za pomocą darmowego rozszerzenia do przeglądarki Google Chrome – Web Vitals. Wtyczka ta pozwala skontrolować trzy wcześniej omawiane Core Web Vitals. Wybrane parametry da się również sprawdzić w Google Search Console. Warto też zastanowić się, czy nie byłaby sensowna migracja strony na bardziej wydajny serwer, bazujący chociażby dyskach SSD. Kompleksowe prace pomogą dostosować witrynę do nowych wymagań, stopniowo wdrażanych w 2021 i tych już obowiązujących.
Pozycjonowanie stron WWW to, jak wiadomo, proces. Zmiany, wdrażane przez Google, wymuszają niejako poprawę zawartości i jakości stron. To coś, co jest korzystne zarówno dla odbiorców, jak i właścicieli witryn. Jedni dostają bardziej trafny content, a drudzy – mogą lepiej wypromować się w darmowych wynikach (SERP). Warto więc być na bieżąco z tymi aktualizacjami. Powodzenia w zdobywaniu pierwszych miejsc w wyszukiwarce!